Piersze co zrobiłem to postanowiłem odnalesici osiemnastedo wiecznego Polskiego Assassyna niezajeło mi to dużo czasu gdysz on znalazł mnie a nazywał sie Wiktor Shey i powiedział
-Witam Adamie -odparł domnie Shey
- Skąd wiesz jak sie nazywam -odparlem
-Wiem wkącu jestem tutejszym mistrzem Assasynów wiem terz rze przebywasz z przyzłosici i wiem tez rze planujesz zabici trzech misztrzów Templariuszy rządzonczymi trzema mocarstwami wiem ruwnierzrz niewiesz jak sie wydistaci z naszychcasów.
Musilałem przezchwile skond to wszstko wie wkoncu miał racje był Mistrzem wresicie zapytałem
- Zagadza sie obrałem za cel caryce katarzyne fyderyka oras aleksandra prawdojesz terz rze nwm jak wrucici do swoich czasów
- Ale ja wiem jak wrucici - odparł domnie Shey
- Jak !!??- odparłem szybko do Wiktora
-Wystarczy rze spotkasz ze soboł obecne Jabko Edenu z tym z przyszłosici.
Zastanawiałem sie przeschwile skąd wie rze mam ze soboł jabko a morze niewiedział ja sam jusz nic niewiedziałem ale wkoncy zapytałem
-Wiesz gdzi jest tutejsze Jabko -Zapytałem Wiktora
-Owszem wiem ma je jedno z twoich celów - odparł domnie
- Wienc wiem niedosici gdzie mam ichh szykaci ale terz jakwrucici do domu - odparłem potem dodałem -przydała by mi sie pomoc momorzesz mi wkoncu Dwoje Assassynów soł bardziej skuteczniejsze od jednego
Wiktor chwile mysilał jagby był nie zdecydowany i powiedział
- Wsumie mógbym wkoncu ktosi musicie pilnowaci bysi nienarozrabiał - odparł domnie rzartobliwie
-Wienc co piersze -zapyytałem
- Najpierw warto odwiedzici krula Augusta potem Zapolujemy na caryce Katarzyne II - odparł
-Zgoda więc ruszajmy - odparłem
Ruszylismy wkoncu wstrone zamku krulewskiego odwiedzici Stanisława Augusta Poniatowskiego Króla Polski
Podrodze przyłonczyli sie jeszcze dwóch innych tamtejszych Assassynów chconcy obalici Tyranie Templariuszy i skonczyci te tortury na naszym kraju przes mocarstwa wspinalisimy sie po domach i bieglisimy po dachcach wkoncu jest sam zamek królewski
-Wienc co ruszamy- powiedział jeden z Assasynów
Reszta tymja zgodnie skiwnelisimy głowoł i ruszylisimy do zamku w kruce bylismy obok bramy wedlisimy pocichu jak przystało na prawdziwych Assassynów siliszmy korytarzami wstrone gabinety krula wkoncuznalezilisimy sie obok dżwi prowadzoncych do gabinetu króla po chwili wkoncu weszlisimy do gabinetu agle odezwał sie Wiktor
- Witam szanownego Króla co słycaci u carycy - odparł niespokojnym tonem do króla
Niemogłem zrozumieci czemu tak agresywnie odezwał sie do króla ale zaras wszystko sie wyjasiniło
- Gadaj co kombinujecie z katarzynoł- kontynuwował Wiktor-i co zamierzacie zrobici- odparł
-Niewyciągniesz zemnie rzadnej informacji Assasynie - odparł król
Przysłuchujonc sie nadal nierozuniałem czemu tak agresywnie rozmawia z królem nagle cosi zauwarzyłem na szyj króla
- Czekaj jeszcze bendziesz miał szanse zabici teras musze sie pare rzeczy dobiedzieci - odparł domnie wiktor
- Dobrze ale co dokładnie chcesz sie dowiedzieci - zaoytłem
- Tego gdzie znajduje sie Katarzyna II oras Fragmend Edenu -odparł domnie
Potem Wiktor przestompił do wznowienia przesłuchiwani Króla a ja czekałem co dalej i i gdzie znajduje sie caryca
-Słuhaj Królu Muj kolega sie niecierpliwi z chęcioł by ci wbił ostrze prosto w towoje gardło Ty Templarjarska świnio zresztoł ja równiesz ale muze sie pare rzeczy dowiedzieci na temat carycy wienc gadaj mi tu gdzie jest caryca oraz Fragment Edenu - zapytał zewsiciekłosicioł Krula
-Nigdy cie niepowiem Assassynie -powturzył jeszcze ras król
nagle nie wytrzumałem i podszedłem do krula i przystawiajonc mu ostrze do gardła grzecznie zapytałem
- Słuchaj ty zdrajco powiesz nam gdzie znajduje sie caryca oras jabko albo tu i teras wetkne ci ostrza w gardło asz przejdoł na wylot potem przekrence wyjme-odparłem do krula ciongle z przyłorzonym ostżem do jego gardła
- Dobrze Dobrze - odparł domnie król- Powiem gdzie znajduje sie Katarzyna oras jabko - wykrztczyał do mnie
- Awięc słucham i anie wasz mi sie niczego pomijaci bo skruce cie o głowe- odałem czekając zarazem na kontynuacje opowiesici krula
- Ztego co mi wiadomu Caryca przepywa w Petersburgu a jabko ma Fyderyk Wilchelm- odparł do mnie
- I cooo trzeba było tyle zamieszania mogłesi grzecznie powiedzieci - osparłem do krula- potem dodałem no to teras wystarczy złorzyci wizycie Katażynie w Peterzburgu
- Jeszcze chwilke - powiedziałem do wiktora
Poczym zblirzyłem sie do klóra i powiedziałem
-Wiencej nie wyrzindzisz Polsce krzywdy
Wbijając mu ukryte ostrze w gardło kładonc go na podłodze oras zamykajonc powiedziałem
- Po cosi to zrobił -odparł do mnie Wiktor
- Poto bo to templariusz niewoli ludzi i sprzedaje muj narud templariuszom a puki ja rzyje rzaden templariusz nie bendzie rzondził oras rzaden templariusz nogi tu niepostawi puki ja rzyje - odpowiedziałem Wiktorowi
Poczym ruszykisimy ryszykisimy do Petrzburga podrysz mineła szybko i bez wienkszych ploglemów wkoncy doterlisimy na miejsce a tam jusz czekał nanas komitet powitalni Katarzyny II
przez hwile mierzylisimy sie wzrokiem ja i ponat setka templariusz otwarty konflikt znawał sie przegrany ale miałem asa w renkawie i nagle
stalisimy ja i reszta moich kompanuch na mniej nisz setke templariusz otoczeni przez nich nagle przypomniałem sobie rze mam jabko i czum premdzej urzyłem
i w jednej hwili jednym ruchem sam pokonałem ponat puł armi Templariuszy poczym skowałem jabko do worka gdysz niewolno jabko urzywaci zbyd długo bo przejmuje kontrole nadtym co je posiada po schowaniu jabka ja razem z mojoł prywatnoł armioł ruszylisimy
na to co pozostało z wielkiej armi Templariuszy szybko poradilisimy sobie z resztoł templariuszy poczym ruszykisimy dalejwkoncu stanelisimy przed posiadłosicioł Carycy Rosji Katarzyny II
Zaczelisim sie wspinaci wszedłem a najwyszy punkt i opserwowałem gdzie najlepiej uderzyci wkoncu po paru sekundach zeskoczyłem atakujonc jednoczesinie strarznika
po kilku sekundach zrobiło sie zrobiło sie niebiespiecznie wienc wezwałem swojoł armiei szybko se z strarznikami poradzilisimy potem kasujonc jeszcze dwudziestu wbilisimy do sirodka przetrzepujemy całoł posiadłosici mordujonc zarazem wszystkih wysoko postawionych urzędników oras członków rodiny carsjiej dotarlisimy do gabinety Katarzyny wywarzyłem drzwi poczym wryciłem bomcy dymne wtargłem do srodka gdy dym opadł moi assassyni trzumali jujsz ostrza nad gardłami strarzników bronioncej Carycy jedno słowo by wystarczyło rzeby ich zabili poczym odezwała sie katarzyna
- Assassyni co wy tu robicie- odparła donas wzniosłem głosem caryca
- Przyszedłem cie zabici Templariuszko i wyzwolici mij naryd od tyrani Templariuszy odparłem do carycy- jedno moje kiwniencie głowoł wystarcz aby rzycie straciło dwóch twoich wartowników wienc lepiej odrazu sie podaj -dodałem
-Toniech ginoł niepotrzebmi mi soł zile swoje zadanie wykonali -odparła domnie caaryca
Nie wytrzymałem i skiwnołem głowoł poczymmoi Assassyni podcieli gwardzistom gardła potem odezwałem sie do carycy
- Natychmimast wyprowaci wolska z Rzecz pospolitej bo jak nie to bęnde zmuszony rozwiązaci ploglem u zieudła - odparłem gniewnie katarzynia
- Co tymi morzesz zrobici zabici mnie-odparła domnie
- A i owszem zabije cie jesili nieposłuchasz moich ostrzerzeni- odpowiadajonc jej z przyłorzonym do jej dardła ostrzem
-Co zyskasz zabijając mie Assassynie nas jest wiencej oni terz kontrolują bardiej skutecznie odemnie -odparła do mie caryca
- Co zyskam to rze na siwiecie bendzie jednego Templariusza mniej a jesli chodzi o reszte to jestem na ich tropie i równierz ich zabije-odparłem do carycy
-Morze i mnie zabijesz ale Templariusze na wieki bendoł kontrolowaci narór rosyjski i niespocznie dopuki Assasyni ostatecznie nie upadną- odparła do mnie caryca
-Wienc rzycze wam szczensicia wpokonaniu nas prendzej wy upadniecie a przyczynioł sie do tego nie tyko my ale równierz ludzie kturymi władacie -odparłem
Potych słowach wbiłem czrycy ukryte ostrze prosto w gardło potrm połorzyłem na podłodze zamukając oczy i muwiąc
-Requiescat in Pace KatarzynoBez ciebie narud rosyjski jest wolny oraz tagrze w połowie muj terz
Potych słowach zabrałem sie za ucieczke z rezydencji toł samoł drogoł kturoł przybyłem szybko sie wydostałem kolejnym mym celm był Aleksander ceszrz Austri wienc szybko wziołem sie do działanie wyruszyłem do Wiednia stolicy cesarstwa Austri by policzyci sie z ceszarzem Aleksandrem ktury był jednoczesinie Templariuszem droga mineła bez więksszych ploglrmów wkoncu po paru dniach dotarłem do Wiednia wymysilenie planu niezajeło mi zbyt długo wienc przesedłem odrazy do jego realizacji Razem Z assassynami najechalisimy kwtere cesarza najpierw t doterlisimy do przedzamcza
Zabjajonc karzdego kto stanoł nadrodze nastempnie ruszylisimy wstrone twierdzy gdy wdarlisimy sie do sirodka zeszlisimy z koni dalej bieglisimy w strone czesarskiego dworun naprzeszkodzie stanołcięrzko zbrojny na koniyu ktury mknoł w mojoł strone
ale szybko znim sobie poradziłem przybijając go nawylot włócznioł wkruce potymnadeszli strarznicy
równierz sybko sobie poradziłem wkrucze pojawil sie sam Cesarz ułatwiając mi zarazem robote
-Witaj Assassynie nie miło cie widzieci - odparł domie Aleksander Wiliam
- Witja mi równierz - dodałem
-Słyszałem rze chcesz mie zabici a to niebendziełatw Assassynie -odparł domnie
-Zobaczymy niegadaj tyko stani do walki no chyba rze sie bojisz- odparłem do Aleksandra
-Baci jaaaa niigdy stawaj do wallki Assassynie
Stanołem do walki z aleksandrem spodziewałem sierzesybko go pokonam jednak sie myliłem Alksander okazał sie doskonałym szermierzem oraz doskonałym w robireniu unikuw pare razy prubowałem dopionc sweg kilka razy ale nic nie wychodiło walka trwała siłyy wyrównane wkoncy po wielu trudach udało sie zraniłem Aleksandra upadł
i powiedział
-Nie niemorzliwe jakto sie stało rze mnie okonałesi -odezwał sie domnie
- Awidzisz niemorzliwe stało sie morzliwe kolejnego templariusza mniej a muj narud jest jusz w połołowie wolny jeszcze tyko jeden i dopne swego - odparłem do Aleksandra
-Nie nie to niemorze sie tak skączyci- odpsrł domnie Aleksandrer
-A jednak sie skączyło Requiescat in Pace Aleksandrze - dodalem do konającego byłego cesarza
Poczym zabrałem sie za ucieczke podczas ucieczki powaliłem kilkunastu strarzników oraz stoczyłem kilka potyczek wkoncu z trudem wydostałem sie z rezydenci a nastempnie pospiesznie opusiciłem najpierw wiedieni a potem Austrie no to jusz dwoje mamy z głowy pomyslałem ide po ciebieFyderyku krulu prus i odbiore ci jabko orzs wruce do domu do swoich czasów poczym skierowałem sie ku Krulestwu Pruskim W celu zabicia Fyderyka ,odzyskaniu jabka oraz wruceniu do swoich czasów
Koniec
CD nastąpi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz