sobota, 21 października 2017

Strach

 
Ten strach przed tym że mogę cię stracić
ten strach że możesz już się do  mnie
nie odezwać
 Z dniem na dzień mnie to przerasta i
myślę że niedam rady 
Chciałbym się go pozbyć zostawić go
dzieś  lecz nie darady bo cięngle on wraca
wraca i mówi że mogę cię stracić
 A tego 
nie chce wypieram go z głowy staram się
nie mysileć  ale i tak mysile mysile nadtym
że nie mogę cię stracić  nie mogę stracić  chodź 
by się  paliło, waliło i trzęsło nieodejdzie
on  bo to ludzka natura się bać
 
Lecz strach przed straceniem cię jest najgorszy
gdy myśę że w każdej chwili morzesz powiedzieci
,,Odejci niechce  cie znaci''
To ściska mnie za serce i głęboko wierze że
to nigdy nie nastąpi 
I tak już smutam  że niema cie przymnie
że nie mogę cie przytulici gdy   mi 
lub tobie zile 
 I mam  szczerą nadzieje że kiedyś się to
z konczy  że będziesz przymnie a ja przy tobie
ale puki co to jeszcze daleko a ja
wswym umysile ciałem i duszą płacze i tęsknie 
za tobą
 
 
 
Najładniejsza






Piękna jesteś jak róża kwiecista
oczy  połyskują ci jak jaśniejsze z
gwiazd .
Wyjątkowa jesteś jak lilia w sirud cierni 
która swym pięknem wyróżnia się
spośród reszty 
Woń twych perfum słodki niczym najsłodszy
cukierek zrobiony z miłością, nadzieją
i skromnością
 Śliczna twa szyja wśród korali pięknych
a korale zrobione ci ze złota a
kolczyki ze srebra
Mimo że ja zwykły a ty tak wspaniała 
wspaniał takiej jak ty niema nigdzie
tyko ty została a ja się ciesze że jesteś zemną
 Charakter jak żaden inny  kochany
dobry poprostu wyjątkowy
Piękna jesteś miła moja o jakże urocza jak 
słodki kotek malutki 
Ty która skradła mi serce 
Ty októrej mysile dniami i nocami
kocham cie nad rzycie i nigdy nieprzestane
dopuki bendiesz przymnie ja bęnde przy tobie
wspierał pomagał poprostu cie kochał


  

piątek, 20 października 2017

Abstergo Entertainment - Dziennik pracownika

 

Witamy w Abstergo Entertaiment

 

Dziennik pracownika - tydzień 1
 
 Mój pierwszy dzień w pracy i od razu dostaję przydział do najbardziej prestiżowego projektu w całej firmie - badań nad Obiektem 17. Moim zadaniem jest poznanie życiorysu pirata, Edwarda Kenwaya, i znalezienie materiałów, które zostaną wykorzystane w przyszłych produktach Abstergo. Kierownik wykonawczy Obiektu 17, Melanie Lemay, to oddana i pełna energii szefowa. A dyrektor zarządzający całej firmy, Olivier Garneau, wygląda na fajnego faceta. Już nie mogę się doczekać, aż zacznę pracę... 
 
 
Drobna przysługa 
 
 
 Dziennik pracownika - tydzień 2 
 
Rozmowa z Melanie Lemay o nagrodach i premiach. Wizyta w biurze Oliviera Garneau. Poprosił mnie, by położyć nacisk na poszukiwane przez Edwarda miejsce zwane Obserwatorium. Odezwał się do mnie "John z IT". Poprosił o skopiowanie z komputera jednej z koleżanek pliku wideo. Dostarczyłem plik wideo (nagranie z jakiejś dziwnej sekcji) do holu i przekazałem kurierowi imieniem Rebecca. Zauważyłem też, że tutejszy barista jest trochę metroseksualny... i nieco irytujący. Jak na razie jest nieźle. To naprawdę intensywny tydzień! 
 
 
 
Korporacyjny nacisk
 
 
Dziennik pracownika - tydzień 3
 
 
 
Niepokojący tydzień to mało powiedziane! Zaraz po wylogowaniu dostałem wiadomość, że mam się spotkać z Melanie przy windzie. Wspólnie udaliśmy się do biura Oliviera, ale w ostatniej chwili zostałem wyłączony ze spotkania. Gdy tam czekałem, znów odezwał się John. Poprosił o pomoc przy kalibracji jakichś kamer systemu bezpieczeństwa. I w ten sposób niechcący podsłuchałem rozmowę Oliviera z Melanie. Dyskutowali telefonicznie z kobietą imieniem Laetitia - to najwyraźniej szefowa Abstergo Entertaiment. Laetitia nalegała, by większy nacisk położyć na poszukiwaniach Obserwatorium. Melanie próbowała ją zapewnić, że tak właśnie się dzieje. Olivier ledwo hamował złość. Ale John, podsłuchujący wraz ze mną, był bardzo podekscytowany. Rozmowa zakończyła się wzmianką o spotkaniu udziałowców w Chicago. I w tym momencie zrobiło się dziwnie: John wpadł we wściekłość i zażądał, bym włamał się do biura Oliviera i wykradł harmonogram spotkania z udziałowcami, grożąc, że jeśli odmówię, oskarży mnie o hakowanie komputerów i kamer. Nie mając wyboru, zakradłem się do biura Oliviera przez taras, włamałem do jego komputera i wykradłem harmonogram spotkania. John narzekał na Templariuszy, którzy jego zdaniem "zawłaszczyli Abstergo", psioczył też na jakieś inne ugrupowanie. On musi mieć poważny problem z głową. Podobnie jak poprzednio, musiałem dostarczyć harmonogram tej kobiecie, Rebece, która chyba jest kimś więcej niż tylko zwykłym kurierem. Gdy było po wszystkim, John się uspokoił i powiedział, że mogę wrócić do pracy. Zaczynam się trochę bać
 
 
 
Bunkier
  


Dziennik pracownika - tydzień 4


Gdy wylogowałem się z Animusa po skończonej sesji, zobaczyłem, że nie jestem już w swoim boksie. Ktoś przeniósł mnie w inne miejsce, kiedy niczego nieświadom siedziałem w urządzeniu. Na znajdującym się obok monitorze zobaczyłem Melanie, która wyjaśniła, że wraz z grupą kolegów znalazłem się w swego rodzaju izolatce. Firma prowadzi wewnętrzne dochodzenie i przeniesiono nas tu, byśmy byli pod obserwacją. Prawdopodobnie dla naszego własnego bezpieczeństwa. Melanie była sympatyczna, radziła mi, bym nie upadał na duchu, tylko skupił się na pracy. Niemal od razu, gdy się wylogowała, zadzwonił John. Nie przejął się zbytnio moim położeniem, ale przynajmniej obiecał mi pomóc w oczyszczeniu z zarzutów. Otworzył drzwi mojej celi i pozwolił powęszyć po serwerowni, gromadzącej dane z całego budynku. Z jakiegoś powodu pojawiła się także Melanie, ale John zdołał ją odciągnąć. Gdy tylko włamałem się na serwer, przede mną zamajaczyła jakaś postać. Bredziła, że na coś jeszcze za wcześnie, a John, słuchający tego przez komunikator, nagle stracił cały fason. Gdy odeszła, zdradził mi, czego się spodziewał - chciał, by ta postać przejęła moje ciało i był wyraźnie wściekły, że do tego nie doszło. W końcu próbowałem uciec od tego wszystkiego w pracę. Może przechowywane tu wspomnienia i tajemnice Edwarda pomogą wyjaśnić przyczyny mojego uwięzienia. 
 
 
 
 
Oblicze z przeszłości 
 
Dziennik pracownika - tydzień 5
 
 
John próbował mnie zabić. Po przebudzeniu ujrzałem jak pochyla sie nade mną niczym jadowity wąż. Jego wygląd od razu zaczął mi kogoś przypominać, a gdy przemówił, natychmiast się zorientowałem: wyglądał jak skóra zdarta z Bartholomewa Robertsa. Przez chwilę bredził coś o swojej ukochanej - chyba chodziło mu o to widmo z serwerowni - i o tym, że jest efektem jakiejś dziwnej reinkarnacji. Nim jednak zdążył przejść do szczegółów, dopadła go ochrona Abstergo. John stawiał opór i musieli go zastrzelić. Melanie gorąco przepraszała za moje uwięzienie i dziękowała za wykonaną pracę. Chyba jej wierzę. Zawsze sprawiała na mnie wrażenie szczerej osoby... Wstrząśnięty tymi wszystkimi wydarzeniami, chciałem już tylko wrócić do domu... ale wtedy skontaktowali się ze mną kurier i ten barista, których poznałem kilka tygodni temu. Sprawdziły się moje podejrzenia co do nich. Najwyraźniej oboje należą do szajki owych "Asasynów", bo zachęcali mnie do dalszego hakowania serwerów Abstergo. Biorąc pod uwagę obecny poziom mojej przepustki, bardzo wątpię żeby ochrona zdołała ponownie mnie złapać. A w każdym razie nie w najbliższym czasie. Nie wiem co teraz... rzucić tę robotę? A może brnąć dalej. Jest jeszcze tyle do zrobienia...