piątek, 22 grudnia 2017

Słodka Zemsta WWII





 Po za biciu Wilhelma  Cara Austro-Węgier  Przyszła
kolej na Fryderyka króla Prus  już miałem ruszaci gdy nagle
odezwał się głos Viktori

- Adamie jabko zaczyna szwankowaci  obawiam się rze zadiała ponownie jak  teleport  przyniesiecie dalej w przyszłosici tyko  niewiam gdzie dokładnie

Odraz potych słowach zaczeło   wszystko znikaci  jagby ktosi odłączył mnie na hwile straciłem przytomnosici by po paru godzinach obudzici się jóż  nie za czasów rozbiorów
a za czasów   Drugiej Wojny Swiatowej  w roku 1942  Zorientowałem się że jestem o  sporo starszy na oko wydawało sie że mam 40 -45 lat zdawało by się że jakąłsi misje mam i tak było
 Cel zabici Nazistoskiego Przywódcę Templariuszy
więc wziołem sie do dzieła



Po  niełatwym przedarciu się przez siły nazistów ale i tak ostatecznie zostałem pojmany prowadzili mie dokąndz na polane gdzie stacjonowali rzucili mię na kolana  i zdieli kaptur
 podszedł ich generał  nosił swastykę oras na mundurze miał znak templariuszy wiedziałem rze znalezłem tego kturego miałem zabici
 jeden z zołnierzy podał mu pistolet   gdyjusz mniał mnie zastrzelici uwolniłem  u kryte ostrze przecinająci sznur co miałem zwiomnzanw rence i wmgnieniu oka wbiłem Nazistowskiemu Templariszowi  swe ostrze poczym rzuciłem się w ucieczkę pom trode zabijając jeszcze kilkunastu jak niekilku dziesięciu nazistów  gdy tak biegłem nagle odezwał się głos  VIktori

- Adamie jestesi tam co sie dieje gdzie jestesi-  muwiła domnie przerzrzonym głosem

- Jabko przeiosło mnie do 1942 roku  - odpowiedziałem

- Dziękibogu rzyjesz - powiedziała   póziniej dodając- a dokładnie gdzie do jakiego panistwa w jakim mamęcie

- Ztego co widzę to trafiłem do okupowanej  przez Nazistów Francji - odpowiedziałem

 -Poczym tak wnioskujesz -zapytała Viktoria 

-Potym że daleko przed sobą widzę wierzę Aifla -  odpowiedziałem

-Wspaniale    ztego co wnioskuje  otworzyła się szczelina na samym czybku Wierzy   wejci w nią a przeniesiesz się dalej

- Dobrze więc ruszam  - powiedziałem do Viktori i nagle połączenie przerwało się

Więc kolejnym mym celem jest Wierza Eifla pomysilałem i czym przendzej ruszyłem ku wierzy  po jakimsi czasie
dotarłem do  wspamiałej Wierzy Aifla


 lecz namięscu czekało mnie niemałe zaskoczenie
zobaczyłem innego Assassyna dziwnie ubranego Walczącego z dosici sporą grubką zdawało mi sie że skąnsi go znam  ale niemysilałem otym długo tyko postanowiłem mu  pomuc  wedwujkę rozgromielisimy sybko   sporą grupkę nazistów    gdy było powszystkim zapytałem nieznajomego Assassyna

- Jak się nazywasz mam wrarzenie rze jusz cię gdziesi widziałem - odezwałem się
Poczym  Assassyn odpowiedział

- Nazywam się Arno  Viktor Dorian i jestem Mistrem Assassynów- odpowiedział do mnie

Potym jak on to powiedział wszystko się wyjasiniło skąd go znam i czemu wydawał się znajomy otusz patrzyłem w oczy swojemu przodkowi legendarnego   Feancuskiego Mistrza Assassnów Arna Viktora Doriana po chwilowym szoku odpowiedziałem

- Miło poznaci cię Arno ja jestem Adam Milas Ii ówniesz jestem Assasynem   co tu robisz   - zapytałem Arna

- Szczerze muwiąc niewiem   Miałem jusz zabici Robezpiera gdy tu wwszystko zaczeło znikaci i pojawiłem się tu otoczonym wrogiem- odpowiediał  

Niebyłem pewni jakto morzliwe   ale ciągle pytałem 

- Jaki jest twuj cel muj to szczyt Wierzy  Aifla - odparłem do Arna

- Muj terz  niewiem co tam jest ale mam przeczucie rze pozwoli mi wrucici do domu - odparł domnie  Arno

 - Więc mamy wspulny cel - odpowiedziałemm

-Wyglonda nato rze tak   - powiedział poczym ruszylisimy ku Wierzy

Gdy tak bieglisimy ja nadal niemogłrm uwierzyci rze spodkałem i rze wspułpracuje z swoim wielkim przodkiem  niemineła hwila a bylisimy jusz piod wierzą


  Do okoła wierzy znajdowali się Nazistowskie  Sterowce
wiedziałem rze niebendzie  łatwo mimo to zaczelisimy się wspinaci po wierzy

 Arno ruszył w gure   tak szybko rze zostałem w tyle  mimo to prubowałem mu doruwnaci szybkosicią wkącu po długiej wspinacze wdrapełem się na do połwu wierzy sysze nagle samoloty chodze na podium i zaskoczony ostrzałem z samolotu rzucam sie w ucięczkę

ledło zdołalisimy ujsici rzyciem chowając sie w szczelinie po kilkunastu  metrów  miego zauwarzyłem karabin maszynowy postanowiłem go urzyci by stroncici  Nazitowskie samoloty jak pomysilałem tak zrobiłem
 Strąciłem kilkanasicie sammolotów poczym ruszylisimy dalejprosto na sam szczyt   po drodze spotkalisimy kilków nieprzejaciuł ale szybko sobie z nimi poradzilisimy  po dłygiej wspinaczce  trafilisimy na sam szczyt 

- Dziękuję za pomoc  Bracie  Assassynie -odparł domnie Arno i wskoczył  do poltaru przenosz ąc się do swoich czasów  ja jeszcze hwilwe popatrzyłem i równiesz skoczyłem mysiląc gdzie tym razem mnie przyniesie

Po sporym czasie znajdującym sie w tunelu  wkoncu  mnie wyrzuciło  i znalazłem się  w Angli  w czasie inwazi niemiec  znalazłem się na dachu jakiegosi budynku




Przedemną  znalazł się pałac Bakingam nagle odezwał się głos  Vikrori

- I co gdzie teras jestesi- zapytała

-Tym razem wyrzuciło mię w Angli 1943 roku - odpowiedzałem

- Dobrze oto twuj nowy cel jest  nim   Benitto Musolini 


ziudła podają rze jest w posiadaniu Fragmętu Edenu    Musolini spotka się z premierem Angielsim w pałacu bakingam twoje zadanie wprosici się na  Spotkanie    oraz zabicie  Musoliniego i zabtanie fragmętu   połączenie Twego jabka z tamtejszym  Fragmętem   powino cię przeniesici wspowrotem do naszych czasów-poimformowała  mnie  Viktoria

- Dobrze jusz zabieram się do roboty- odpowiedziałem   i ruszyłem

Mysiąc po drodze że wkącu nadszedł czas  Słodkiej Zemsty a zabicie mysoliniego udowodni mym wrogom Templariuszom rze niewarznę co zrobią kogo wykorzystają do swych celów i tak   znajdę zabiję i pokrzyrzyrzuje  im plany   
biegłem ciągle przesi siebie nagle zauwarzyłem  kolumna czołgów typu Tiger posirodku Tiger Królewski    widocznie się kogosi spodziewają myslałem lecz nuiedługo wskoczyłem na  pierszy lepszy czołg   wszedłem do sirodka zabijają załogę pomysilałem że teras ja zgotuję wam piekło   wystrzeliłem kilka salw  wienkszosci czołgów zniszczyłem potem wziołem bazukę ktura w czołgu się znajdowała wyszedłem z czołgu odpaliłem  zostały zniszczone kolejne    rzucając broń nagle za rogu  pojawły się mundurowi kilka odzałów  niewielkich zresztą nazistów  wziołem  z ziemi lerzonczy Karabin AK  i zaczołem strzelaci padali jak muchy piekny widok wkącu amunicja se skączyła i rzebabyło dokączyci resztę  więdz chwyciłem za oręrz zabijając jednego po drugim wkącu  wszyscy padli  wiec mogłem ruszyci  do pałacu Bakingam lecz po drodze spotkałem  Assasyna  dziwny był bo znikąd go nieznałem  postanowiłem podejsici i zapytaci sie co tu robi i tak zrobiłem

- Witam bracie co tu robisz  i jak się zwiesz -zapytałem

- Nazywam się Jeck Frey

jestem tutejszym Assassynem  własinie wykonuje misję chronienie premiera

- I znowu wiedziałem że gdziesi to nazwisko słyszałem po hwili namysłu wiedziałem rze to musi byci potomek Ewi Frey  po namysile powiedziałe  dobrze sie składa  ty masz zazadanie chronici premiera ja zato zabici Musoliniego  czy mugbym się przyłączyci -zapytałem

- Zgoda skoro przeswituje nam wspulny cel-odpowiedział i ruszyliimy do pałacu

 Wtrakcie  drogi do pałacu   stawił nam opurniewielki oddział Musuliniego Bo wiedział  że chcemy go zabici wsumie niewielki żąd z AK   dwuch z Bazukami i 1 możidziierz
lecz dla dosiwiadczonych  Assassynów jak my to  rzaden kłopot 
dwuch uspilisimy  nagle odpalili bazuki  unik shron wyszlisimu  jusz po chwili norze wylondowali w ich gardłach nastempnie mozidzierz strzałka z trucizną załatiła sprawe i wbilismy pomiendzu rzołnierzy jeden ruchszybkie cięcie ukrytym ostrzem po ich gardle załatwiło sprawe wbieglisimy  do pałacu  bięgnąc po z chodach kasowalisimy następnych Nazistowskich Templariuszy wkoncu jest  pientro konfaerencyjne gdzie znajdował się Musolini i Premier Brytani stanelisimy rzed dzwiami i rzekłem do Jeka

- Ja zabije musoliniego a ty   upewnij sie rze premier wydostanie sie z tond bezpieczny i dotrze  do  do siedziby Ententy-  powiedziałem jekowi

- Zgoda niech i tak bęndzie powodzenia w  Misji -odparł domnie Jeck
Wtarglisimy  na spotkanie Jeck  zabrał premiera  i zapewnił mu Eskortę w drodze do sojuszników Ententy
ja zato rzuciłem sie na Musuliniego  skok i londowanie  wijając ostrze w  gardło musulonigo usłyszałem tyko odniego


- Niepowstrzymasz nas Templariuszy przed kontrolowaniem ludzi szczygulnie niezrobi to  jeden   samotny assassyn

-Mysilisz rze jestem tyko ja Z naszego Bractwa  są nas miliony  wyłaniamy się z cienia walcząc dlatych kturzy niemgą sami się bronici dlanich jestesimy ich nadzieją  i sprawiedliwosicią  my assassyni  zato dla was Jestesimy najgorszym koszmarem ,,Requiescat in pace'' Benito Musolini - Odezwałem się do niego poczym zkonał

Przeszukałem go i okazało sie rze rzeczewisicie miał
przy sobie Fragmęnt Edenu była to tak zwana Różdżka Edenu




Tacama co wczesiniej podczas rewolucji bolszewickiej
posiadał Ostatni Car Rosji  Nieukrywam wiedziąłem rze Benito posiada Fragmęnd  Edenu ale niespodiewałem się rzo to jest
Różdżka Edenu zabrałem różczkę poczym czym prendzej   ruszyłem zakim zorientują się rze cosi niegra ruszyłem na sam szczyt gdzie miałemotworzyci poltar  porowadzący do moich czasów  w mgnieniu oka dostałem sie na dach poczym wyciągnołem z torby  Rajskie Jabko   trzymałem w jednej rence 
a Ruszczkę w drugiej nagle jabko zapolsuwało co było znakiem rze
cosi je uruchomiło poczym to samo zrobiła rószczka równierz zapulsowała  nagle błysneło a   zaledwie metr odemnie otworzył się polter niewiedziałenm napewno czy przeniesie mnoe do domu ale    i tak wszedłem do srodka  a jabko jak  i berło skowałem do torby odgradzając je by sie niestkneli i przypadkiem   nie zamkneli poltaru  wszedłem wienc  gdy tak leciałem czułem jak cas mija i mało co nie zemglałem całkiem długo tak leciałemasz wkoncu wylondowałem  Patrze widze  Wawel grub gdzie był Miecz Edenu i  Veronike   która w łzach oczach powiedziała

- Naresicie jestesi - powiedziała domnie we łzach oczach naco ja odpoowiedziałem

- Gdzie podział się   ten Templariusz de Sable   a co warzniejsze gdzie Miecz  - odpowiedziałem  Viktori a ona nato

- Niema  go a Miecz zabrał zesobą - odpowiedziała Viktoria

- Niewiesz morze gdzie się udali  niepodsłuchałasi przepadkiem -  pytałem
  

- Podsłuchałam muwili rze wybierają się do Japoni do tamtejszego Mistrza Templariuszy  zwanym  Aliwiar Shu  muwili terz rze mają sprawe niecierpiocą zwłoki do  załatwienia w Japni - odparła wiktoria

- Dobrze wienc ruszamy  do odebraci Miecz Edenu   Sable  oraz  poznaci   Mistrza Templariuszy  Aliwiara Shu  chyba złorze mu niezapowiedzianą wizytę  kaju kwitnącej wisini  -Odpowiedziałem Wiktori 

- Chciała bysi ruszyci zemną do  Japoni   -zapytałem wiktorię

- Jasnę kiedy ruszamy  zapytała mnie z entuzjazmem- odpowiedzałem 

- Teraz natychmiast niema naco czekaci  gdysz Słodka jest Zemsta dopadne go i zabiję  - odparłaem do wiktori

 Poczym  ruszylisimy do Japoni    dowiedzieci się jaka warzna sprawa sprowadza tam de Sable  oraz odzyskaci Miecz Edenu a przyokazi Złorzyci  Mistrzowi Tamtejszym Templatiuszom Aliwiarowi Shu niezapowiedzianą  wizytę 




KONIEC

CDN