Słodka Zemsta WWII
Po za biciu Wilhelma Cara Austro-Węgier Przyszła
kolej na Fryderyka króla Prus już miałem ruszaci gdy nagle
odezwał się głos Viktori
- Adamie jabko zaczyna szwankowaci obawiam się rze zadiała ponownie jak teleport przyniesiecie dalej w przyszłosici tyko niewiam gdzie dokładnie
Odraz potych słowach zaczeło wszystko znikaci jagby ktosi odłączył mnie na hwile straciłem przytomnosici by po paru godzinach obudzici się jóż nie za czasów rozbiorów
a za czasów Drugiej Wojny Swiatowej w roku 1942 Zorientowałem się że jestem o sporo starszy na oko wydawało sie że mam 40 -45 lat zdawało by się że jakąłsi misje mam i tak było
Cel zabici Nazistoskiego Przywódcę Templariuszy
więc wziołem sie do dzieła
Po niełatwym przedarciu się przez siły nazistów ale i tak ostatecznie zostałem pojmany prowadzili mie dokąndz na polane gdzie stacjonowali rzucili mię na kolana i zdieli kaptur
podszedł ich generał nosił swastykę oras na mundurze miał znak templariuszy wiedziałem rze znalezłem tego kturego miałem zabici
jeden z zołnierzy podał mu pistolet gdyjusz mniał mnie zastrzelici uwolniłem u kryte ostrze przecinająci sznur co miałem zwiomnzanw rence i wmgnieniu oka wbiłem Nazistowskiemu Templariszowi swe ostrze poczym rzuciłem się w ucieczkę pom trode zabijając jeszcze kilkunastu jak niekilku dziesięciu nazistów gdy tak biegłem nagle odezwał się głos VIktori
- Adamie jestesi tam co sie dieje gdzie jestesi- muwiła domnie przerzrzonym głosem
- Jabko przeiosło mnie do 1942 roku - odpowiedziałem
- Dziękibogu rzyjesz - powiedziała póziniej dodając- a dokładnie gdzie do jakiego panistwa w jakim mamęcie
- Ztego co widzę to trafiłem do okupowanej przez Nazistów Francji - odpowiedziałem
-Poczym tak wnioskujesz -zapytała Viktoria
-Potym że daleko przed sobą widzę wierzę Aifla - odpowiedziałem
-Wspaniale ztego co wnioskuje otworzyła się szczelina na samym czybku Wierzy wejci w nią a przeniesiesz się dalej
- Dobrze więc ruszam - powiedziałem do Viktori i nagle połączenie przerwało się
Więc kolejnym mym celem jest Wierza Eifla pomysilałem i czym przendzej ruszyłem ku wierzy po jakimsi czasie
dotarłem do wspamiałej Wierzy Aifla
lecz namięscu czekało mnie niemałe zaskoczenie
zobaczyłem innego Assassyna dziwnie ubranego Walczącego z dosici sporą grubką zdawało mi sie że skąnsi go znam ale niemysilałem otym długo tyko postanowiłem mu pomuc wedwujkę rozgromielisimy sybko sporą grupkę nazistów gdy było powszystkim zapytałem nieznajomego Assassyna
- Jak się nazywasz mam wrarzenie rze jusz cię gdziesi widziałem - odezwałem się
Poczym Assassyn odpowiedział
- Nazywam się Arno Viktor Dorian i jestem Mistrem Assassynów- odpowiedział do mnie
Potym jak on to powiedział wszystko się wyjasiniło skąd go znam i czemu wydawał się znajomy otusz patrzyłem w oczy swojemu przodkowi legendarnego Feancuskiego Mistrza Assassnów Arna Viktora Doriana po chwilowym szoku odpowiedziałem
- Miło poznaci cię Arno ja jestem Adam Milas Ii ówniesz jestem Assasynem co tu robisz - zapytałem Arna
- Szczerze muwiąc niewiem Miałem jusz zabici Robezpiera gdy tu wwszystko zaczeło znikaci i pojawiłem się tu otoczonym wrogiem- odpowiediał
Niebyłem pewni jakto morzliwe ale ciągle pytałem
- Jaki jest twuj cel muj to szczyt Wierzy Aifla - odparłem do Arna
- Muj terz niewiem co tam jest ale mam przeczucie rze pozwoli mi wrucici do domu - odparł domnie Arno
- Więc mamy wspulny cel - odpowiedziałemm
-Wyglonda nato rze tak - powiedział poczym ruszylisimy ku Wierzy
Gdy tak bieglisimy ja nadal niemogłrm uwierzyci rze spodkałem i rze wspułpracuje z swoim wielkim przodkiem niemineła hwila a bylisimy jusz piod wierzą
Do okoła wierzy znajdowali się Nazistowskie Sterowce
wiedziałem rze niebendzie łatwo mimo to zaczelisimy się wspinaci po wierzy
Arno ruszył w gure tak szybko rze zostałem w tyle mimo to prubowałem mu doruwnaci szybkosicią wkącu po długiej wspinacze wdrapełem się na do połwu wierzy sysze nagle samoloty chodze na podium i zaskoczony ostrzałem z samolotu rzucam sie w ucięczkę
ledło zdołalisimy ujsici rzyciem chowając sie w szczelinie po kilkunastu metrów miego zauwarzyłem karabin maszynowy postanowiłem go urzyci by stroncici Nazitowskie samoloty jak pomysilałem tak zrobiłem
Strąciłem kilkanasicie sammolotów poczym ruszylisimy dalejprosto na sam szczyt po drodze spotkalisimy kilków nieprzejaciuł ale szybko sobie z nimi poradzilisimy po dłygiej wspinaczce trafilisimy na sam szczyt
- Dziękuję za pomoc Bracie Assassynie -odparł domnie Arno i wskoczył do poltaru przenosz ąc się do swoich czasów ja jeszcze hwilwe popatrzyłem i równiesz skoczyłem mysiląc gdzie tym razem mnie przyniesie
Po sporym czasie znajdującym sie w tunelu wkoncu mnie wyrzuciło i znalazłem się w Angli w czasie inwazi niemiec znalazłem się na dachu jakiegosi budynku
- I co gdzie teras jestesi- zapytała
-Tym razem wyrzuciło mię w Angli 1943 roku - odpowiedzałem
- Dobrze oto twuj nowy cel jest nim Benitto Musolini
ziudła podają rze jest w posiadaniu Fragmętu Edenu Musolini spotka się z premierem Angielsim w pałacu bakingam twoje zadanie wprosici się na Spotkanie oraz zabicie Musoliniego i zabtanie fragmętu połączenie Twego jabka z tamtejszym Fragmętem powino cię przeniesici wspowrotem do naszych czasów-poimformowała mnie Viktoria
- Dobrze jusz zabieram się do roboty- odpowiedziałem i ruszyłem
Mysiąc po drodze że wkącu nadszedł czas Słodkiej Zemsty a zabicie mysoliniego udowodni mym wrogom Templariuszom rze niewarznę co zrobią kogo wykorzystają do swych celów i tak znajdę zabiję i pokrzyrzyrzuje im plany
biegłem ciągle przesi siebie nagle zauwarzyłem kolumna czołgów typu Tiger posirodku Tiger Królewski widocznie się kogosi spodziewają myslałem lecz nuiedługo wskoczyłem na pierszy lepszy czołg wszedłem do sirodka zabijają załogę pomysilałem że teras ja zgotuję wam piekło wystrzeliłem kilka salw wienkszosci czołgów zniszczyłem potem wziołem bazukę ktura w czołgu się znajdowała wyszedłem z czołgu odpaliłem zostały zniszczone kolejne rzucając broń nagle za rogu pojawły się mundurowi kilka odzałów niewielkich zresztą nazistów wziołem z ziemi lerzonczy Karabin AK i zaczołem strzelaci padali jak muchy piekny widok wkącu amunicja se skączyła i rzebabyło dokączyci resztę więdz chwyciłem za oręrz zabijając jednego po drugim wkącu wszyscy padli wiec mogłem ruszyci do pałacu Bakingam lecz po drodze spotkałem Assasyna dziwny był bo znikąd go nieznałem postanowiłem podejsici i zapytaci sie co tu robi i tak zrobiłem
- Witam bracie co tu robisz i jak się zwiesz -zapytałem
- Nazywam się Jeck Frey
- I znowu wiedziałem że gdziesi to nazwisko słyszałem po hwili namysłu wiedziałem rze to musi byci potomek Ewi Frey po namysile powiedziałe dobrze sie składa ty masz zazadanie chronici premiera ja zato zabici Musoliniego czy mugbym się przyłączyci -zapytałem
- Zgoda skoro przeswituje nam wspulny cel-odpowiedział i ruszyliimy do pałacu
Wtrakcie drogi do pałacu stawił nam opurniewielki oddział Musuliniego Bo wiedział że chcemy go zabici wsumie niewielki żąd z AK dwuch z Bazukami i 1 możidziierz
lecz dla dosiwiadczonych Assassynów jak my to rzaden kłopot
dwuch uspilisimy nagle odpalili bazuki unik shron wyszlisimu jusz po chwili norze wylondowali w ich gardłach nastempnie mozidzierz strzałka z trucizną załatiła sprawe i wbilismy pomiendzu rzołnierzy jeden ruchszybkie cięcie ukrytym ostrzem po ich gardle załatwiło sprawe wbieglisimy do pałacu bięgnąc po z chodach kasowalisimy następnych Nazistowskich Templariuszy wkoncu jest pientro konfaerencyjne gdzie znajdował się Musolini i Premier Brytani stanelisimy rzed dzwiami i rzekłem do Jeka
- Ja zabije musoliniego a ty upewnij sie rze premier wydostanie sie z tond bezpieczny i dotrze do do siedziby Ententy- powiedziałem jekowi
- Zgoda niech i tak bęndzie powodzenia w Misji -odparł domnie Jeck
Wtarglisimy na spotkanie Jeck zabrał premiera i zapewnił mu Eskortę w drodze do sojuszników Ententy
ja zato rzuciłem sie na Musuliniego skok i londowanie wijając ostrze w gardło musulonigo usłyszałem tyko odniego
- Niepowstrzymasz nas Templariuszy przed kontrolowaniem ludzi szczygulnie niezrobi to jeden samotny assassyn
-Mysilisz rze jestem tyko ja Z naszego Bractwa są nas miliony wyłaniamy się z cienia walcząc dlatych kturzy niemgą sami się bronici dlanich jestesimy ich nadzieją i sprawiedliwosicią my assassyni zato dla was Jestesimy najgorszym koszmarem ,,Requiescat in pace'' Benito Musolini - Odezwałem się do niego poczym zkonał
Przeszukałem go i okazało sie rze rzeczewisicie miał
przy sobie Fragmęnt Edenu była to tak zwana Różdżka Edenu
Tacama co wczesiniej podczas rewolucji bolszewickiej
posiadał Ostatni Car Rosji Nieukrywam wiedziąłem rze Benito posiada Fragmęnd Edenu ale niespodiewałem się rzo to jest
Różdżka Edenu zabrałem różczkę poczym czym prendzej ruszyłem zakim zorientują się rze cosi niegra ruszyłem na sam szczyt gdzie miałemotworzyci poltar porowadzący do moich czasów w mgnieniu oka dostałem sie na dach poczym wyciągnołem z torby Rajskie Jabko trzymałem w jednej rence
a Ruszczkę w drugiej nagle jabko zapolsuwało co było znakiem rze
cosi je uruchomiło poczym to samo zrobiła rószczka równierz zapulsowała nagle błysneło a zaledwie metr odemnie otworzył się polter niewiedziałenm napewno czy przeniesie mnoe do domu ale i tak wszedłem do srodka a jabko jak i berło skowałem do torby odgradzając je by sie niestkneli i przypadkiem nie zamkneli poltaru wszedłem wienc gdy tak leciałem czułem jak cas mija i mało co nie zemglałem całkiem długo tak leciałemasz wkoncu wylondowałem Patrze widze Wawel grub gdzie był Miecz Edenu i Veronike która w łzach oczach powiedziała
- Naresicie jestesi - powiedziała domnie we łzach oczach naco ja odpoowiedziałem
- Gdzie podział się ten Templariusz de Sable a co warzniejsze gdzie Miecz - odpowiedziałem Viktori a ona nato
- Niema go a Miecz zabrał zesobą - odpowiedziała Viktoria
- Niewiesz morze gdzie się udali niepodsłuchałasi przepadkiem - pytałem
- Podsłuchałam muwili rze wybierają się do Japoni do tamtejszego Mistrza Templariuszy zwanym Aliwiar Shu muwili terz rze mają sprawe niecierpiocą zwłoki do załatwienia w Japni - odparła wiktoria
- Dobrze wienc ruszamy do odebraci Miecz Edenu Sable oraz poznaci Mistrza Templariuszy Aliwiara Shu chyba złorze mu niezapowiedzianą wizytę kaju kwitnącej wisini -Odpowiedziałem Wiktori
- Chciała bysi ruszyci zemną do Japoni -zapytałem wiktorię
- Jasnę kiedy ruszamy zapytała mnie z entuzjazmem- odpowiedzałem
- Teraz natychmiast niema naco czekaci gdysz Słodka jest Zemsta dopadne go i zabiję - odparłaem do wiktori
Poczym ruszylisimy do Japoni dowiedzieci się jaka warzna sprawa sprowadza tam de Sable oraz odzyskaci Miecz Edenu a przyokazi Złorzyci Mistrzowi Tamtejszym Templatiuszom Aliwiarowi Shu niezapowiedzianą wizytę
KONIEC
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz